Camilla Läckberg
Zamieć śnieżna i woń migdałów
tłum. Inga Sawicka
Czarna Owca, grudzień 2012
144 strony
Zwykle trzymam się z daleka od najpopularniejszych skandynawskich autorów, bo mnie ta rozbuchana moda mierzi, ale tym razem postanowiłam zrobić wyjątek. Po pierwsze dlatego, że nie jest to taka cegła jak zwykle (nie żebym miała coś przeciwko grubym książkom, wręcz przeciwnie - po prostu zawsze dotąd uznawałam, że nie chcę poświęcić aż tyle czasu na spotkanie z Larssonem czy Läckberg). Bardzo zgrabny tomik. Do drugie - wygląda mi to na całkiem klasyczną intrygę: odcięty od świata dom, zamieć śnieżna, ktoś pada trupem, wychodzą na jaw rodzinne tajemnice, napięcie rośnie... Czyż nie o to właśnie chodzi w ten świąteczny czas? ;-) Po trzecie - urzekła mnie okładka i migdałowy tytuł.
Notka wydawcy:
Opowiadanie utrzymane w konwencji najlepszych kryminałów Agathy Christie.
Na tydzień przed świętami Bożego Narodzenia młody policjant Martin Mohlin jedzie na wyspę Valön, by poznać rodzinę swojej narzeczonej. Uroczysta kolacja przeradza się jednak w dramat –niespodziewanie na ziemię osuwa się martwy senior rodu i najbogatszy członek rodziny Liljecronas – Ruben. Martin nie ma wątpliwości, że doszło do morderstwa. Sytuacja jest tym bardziej niebezpieczna, że z powodu zamieci śnieżnej nie można wydostać się z wyspy. Uwięzieni w domu goście czują na plecach oddech śmierci…
Jarosław Grzędowicz
Pan Lodowego Ogrodu, t. 1
Fabryka Słów, Lublin 2012 (wyd. IV)
Czekałam, czekałam i się doczekałam. Nareszcie wydano czwarty tom PLO! W związku z tym postanowiłam przeczytać... tom pierwszy ;-) Tym razem moda mi nie przeszkadza, bo jestem strasznie ciekawa, co wszyscy widzą w tym Grzędowiczu. Dotąd trzymałam się na uboczu i tylko łakomie obserwowałam to ładne wydanie w zintegrowanej oprawie, bo trochę się bałam - co będzie, jeśli mi się spodoba i będę cierpieć tak jak wszyscy fani PLO, czekając na zakończenie cyklu? Teraz już może mi się podobać, proszę bardzo!
Informacji od wydawcy nie wklejam, bo przecież wszyscy poza mną już to czytali
:-P
Marissa Meyer
Cinder
tłum. Dorota Konowrocka
Egmont 2012
360 stron
Słyszałam o tej książce dużo dobrego, podoba mi się okładka i... uznałam, że koniecznie powinnam zrobić sobie taki prezent. Poza tym w potopie budzących moją osobistą zgrozę przeróbek Królewny Śnieżki, ta wersja Kopciuszka się obroni, tak czuję.
Od wydawcy:
Saga przyszłości ma swój początek dawno, dawno temu… Cinder mieszka w hałaśliwym Nowym Pekinie, zdziesiątkowanym przez zarazę. Jako dziewczyna cyborg o tajemniczej przeszłości jest obywatelką drugiej kategorii. Lecz kiedy na jej drodze staje przystojny książę Kai, Cinder nagle znajduje się w epicentrum międzygalaktycznej walki z bezlitosną królową Luny. Rozdarta między obowiązkiem a wolnością, wiernością a zdradą, musi wyjawić sekrety swojej przeszłości, aby ochronić przyszłość...
Hm, notka brzmi nieco melodramatycznie, ale to mnie nie powstrzyma, rzecz jasna.
Recenzje w styczniu ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli wpiszesz jakiś komentarz :-)