W związku z premierą "Trupa z Nottigham" niniejszym ogłaszam pierwszy konkurs (bo będą dwa).
Nagrodą główną będzie oczywiście egzemplarz "Trupa" z sążnistą dedykacją i autografem (albo bez - jeśli ktoś nie chce, żeby mu po książce mazać;-)) oraz trzy inne książki do wybrania z puli dziesięciu (kryminał, fantastyka, podróżnicze, beletrystyka...), tak jak w poprzednim konkursie. Druga nagroda to trzy wybrane książki, a trzecia - dwie książki. Do każdej nagrody dołączona zostanie niewakacyjna pocztówka z Warszawy z pozdrowieniami od ciężko pracującej autorki ;-)
Jako że teoretycznie są wakacje, konkurs ma tematykę przyjemnie odprężającą. Pytanie brzmi: jaki według Ciebie powinien być ulubiony drink prywatnego detektywa Alfreda Bendelina i dlaczego właśnie ten? Aby odpowiedzieć na pytanie konkursowe nie trzeba znać treści książek - kwestia alkoholowych upodobań Bendelina nie została dotąd poruszona.
Tym razem nie będzie losowania, tylko moja arbitralna, despotyczna decyzja ;-)
Macie czas do 31 sierpnia!
Blueberry Caipiroska
OdpowiedzUsuń* wódka (45 ml)
* blue curaçao (10 ml)
* limonka (3 ósemki)
* mięta (1 liść)
* jagody (4-5 sztuk)
* cukier trzcinowy (1 łyżeczka)
* lód
Ten drink, moim zdaniem, najbardziej pasuje do Alfreda. Ten drink jest jak Rupert. Jak wiemy twórca detektywa ma trochę podwyższone ego. Podczas picia tego trunku jest jak podczas rozmowy z Marleyem, odczuwa się świeżość, lekką słodycz i miłe dla głowy lekkie odurzenie (chyba się zarumieniłam). Także wydaje się mi, że Alfred sięgałby po drinka, który byłby odzwierciedleniem jego stwórcy.
Ulubiony drink detektywa? Oczywiście że "Tylko dla orłów", bo przecież:
OdpowiedzUsuńKażdy detektyw ma wysokie o sobie mniemanie
i pije drinka, mocnego ,już na śniadanie.
Orzeł nie reszka w nim dominuje
ale jak on cudnie smakuje...
Do wódki obowiązkowo wciśnij cytrynę
By wykrzywiło Ci usta, odrobinę
A potem dodaj, już do wyboru
Jakiegoś drugiego, ciut, alkoholu
Tequila, wermut, gin albo rum
Byś poczuł w głowie niezwykły szum
Dolej też soku według uznania
Grejfrut czy pomarańcza, zależy od upodobania
Koniecznie schłodzić musisz to cudo
Albo lodu kostek wrzuć parę - nim postawisz szklankę na udo.
Co dalej? zapytasz mnie Bendelinie
Do dna i na zdrowie! Ja zostanę przy winie :)
Myślę, że ulubionym drinkiem prywatnego detektywa Alfreda Bendelina mogłaby być "Krwawa Mary". Raz, że pasuje do klimatu: zbrodnie wszelakie, a dwa jest to drink, który idealnie pokazuje angielskie poczucie humoru. Mianowicie drink Krwawa Mary pochodzi od imienia królowej Marii Tudor, która swą sławę zyskała gromiąc protestantów. A że Bendelin jest detektywem z Londynu - innego drinka dla niego sobie nie wyobrażam:)
OdpowiedzUsuń:D Ja tam wolę wersję z serialu "Supernatural"... jest zabójcza i tajemnicza:D
Usuńbloody mary
bloody mary
bloody mary
Aaaaaaaaaaaaaaa
Oficjalnie ulubionym drinkiem Alfreda Bendelina jest najbardziej klasyczny z klasyków czyli whisky podawana na lodzie z odrobiną syropu cukrowego i skórką pomarańczową, aby lekko całość ożywić.
OdpowiedzUsuńTo pije kiedy wychodzi i musi dbać o swoją wiarygodność ;)
Ale kiedy jest w domu sprawa wygląda trochę inaczej. W ciepłe dni najchętniej popija schłodzony cydr, a zimą raczy się grogiem. Z tym grogiem może wydawać się nieco dziwne, ale spróbował go kiedyś podczas rozwiązywania sprawy w klubie jachtowym i tak mu jakoś zostało.
Wydaje mi się, że jego ulubionym drinkiem mogłaby być Posoka, czyli mix ginu i tequili z kilkoma kroplami Campari.
OdpowiedzUsuńDlaczego? Sama nazwa przywodzi na myśl morderstwo. Smak jest zdecydowany, jak postępowanie Bendelina w kwestii rozwiązania spraw, walki i pracy. Ale gdzieś tam przebija się smak minimalnej ilości Campari, co sugeruje, że przecież Alfred tak naprawdę nie istnieje, ale jego namiastkę znajdziemy w Nicolasie Jonesie.
hallo hallo, proszę się zgłosić po nagrodę ;-) sasza.hady@gmail.com
UsuńJeśli o Bendelina chodzi to single malt, no water, no ice, Nick natomiast woli piwo albo coś słodkiego jak Pinacolada
OdpowiedzUsuńOd angielskiej pogody, mgieł i wilgoci ciągnącej od mokradeł można nabawić się rwy kulszowej, reumatyzmu, w najlepszym wypadku kataru, cierpieć na wstrząsające całym ciałem dreszcze oraz kaszel. By tym wszystkim atrakcjom zapobiec Bendelin powinien sobie strzelić dla kurażu oraz zapobiegawczo kilka razy dziennie (no, może niech się ograniczy do trzech razy) drinka na bazie rumu, który to trunek, jak wiadomo, ratował marynarzy i piratów z niejednej opresji oraz ustrzegł przed negatywnym wpływem pogody. Dlatego proponuję przepis na Rum Collins, który pijał również James Bond (ale gdzie Bondowi do Bendelina…;)). Napitek składa się 40 ml brązowego rumu, 20 ml soku cytrynowego, 10 ml syropu cukrowego oraz wody sodowej i kostek lodu (chociaż w tej szerokości geograficznej lodu radziłabym unikać jak ognia). W zależności od temperatury na dworze wielkość składników można modyfikować – podczas sztormowej pogody zwiększając np. ilość rumu w szklanicy…
OdpowiedzUsuń