Rzecz będzie o włosach. Otóż ostatnio zauważyłam, że panuje konsekwentna moda na fryzurę a la Roszpunka. Jadę sobie tramwajem nr 6 (chciałam przy okazji pozdrowić Oisaja z tramwaju nr 4!;-)) i liczę. I wychodzi mi, że przeważająca, przytłaczająca, przyduszająca większość bardzo młodych kobiet (no tak od 14-stu do 30-stu lat) nosi teraz długie albo baardzo długie włosy, najczęściej rozpuszczone. Do ramion, do łopatek, do pasa. Wygląda to ślicznie, ale nie daje mi spokoju pytanie: co one, umówiły się trzy lata temu: "hej, panienki, zapuszczamy i wiosną 2013 damy czadu!"?? O ile modę na krótkie włosy można zorganizować dość szybko, o tyle w drugą stronę - ciężko.
Nie ukrywam, że widok tych wszystkich loków, pukli, lwich grzyw napawa mnie pewną zazdrością (dziś na dodatek zobaczyłam w tramwaju rudowłosego młodzieńca, który mógłby sobie spleść warkocz jak khal Drogo...), ale też przekorą. Im więcej widzę tych kilometrów włosów, tym większą mam ochotę obciąć się na jeża. Kiedyś miałam taką fryzurę przez pięć lat, więc wiem, że to nie boli ;-) Ale z drugiej strony... może by romantycznie pozapuszczać...? Tylko czy ta moda utrzyma się do 2016? ;-)
Nawiasem mówiąc, strasznie lubię disneyowskich Zaplątanych. Nie chodzi nawet o włosy - pierwszy raz stworzono bohaterkę, która mamrocze i mówi niewyraźnie ;-) Mnie, w porywach mojej naddźwiękowej polszczyzny, rozumie czasem tylko jedna osoba ^^
Będę bardzo wdzięczna, jeśli podzielicie się w komentarzach swoimi obserwacjami - czy mnie się tylko wydaje, czy naprawdę długowłosi spiskowcy opanowali ulice? A może tylko w Krakowie tak ich pełno?
W każdym razie uznaję, że poziom mojej satysfakcji estetycznej w drodze do pracy wyraźnie wzrósł dzięki tym wszystkim Roszpunkom :-)
Dzięki za pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńZrobiłem szybkie podsumowanie "pracowych" Pań, bo grupa jest reprezentatywna składająca się z blisko 200 osób. Wyszło mi, że 80% kobiet w przedziale 20-35 ma rzeczywiście długie włosy. Ulegają one znacznemu skróceniu koło czterdziestki ;)
Ale jest jeden wyjątek od reguły, młode mamy skracają też swe pukle ;)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNie wiem, ja jakoś tego nie zauważyłam, chociaż sama włosy mam do (przepraszam za wyrażenie) prawie dupy. "Hoduję" je od dziecka (no może raz ścięłam, ale to bardzo dawno temu). Nawet gdybym chciała je ściąć to nie mogę, bo boję się jak bym wyglądała w krótkich, więc jedyne co to je tylko podcinam i jest mi dobrze tak jak jest. :)
OdpowiedzUsuń