Jedno z moich ulubionych wydawnictw obchodzi właśnie dziesiąte urodziny i dlatego postanowiłam przygotować subiektywną listę the best of Hokus-Pokus. Ograniczę się do pięciu tytułów, chociaż najchętniej napisałabym o piętnastu ;-)
1. Dorota Matloch, Agata Juszczak, Co krasnale mają w nosie
To przewodnik po obyczajach krasnoludków i krasnalic - zabawny, a przy tym niezmiernie pouczający. Bezlitośnie obala narosłe przez lata stereotypy i przedstawia prawdziwy obraz życia krasnali od dziecięctwa po dorosłość (u krasnali pojęcie starości nie istnieje; i bardzo słusznie).
Niewiele jest moim zdaniem książek dla dzieci, w których tak pięknie współgrają ze sobą wszystkie elementy. Zakręcone, jazgotliwe ilustracje Agaty Juszczak tworzą atmosferę radosnego absurdu, dowcipny tekst Doroty Matloch zapada w pamięć dzięki oryginalnym konceptom, a projekt autorstwa Big Design po prostu rzuca na kolana i turla po trawie. Chyba największe wrażenie robi na mnie to ostatnie - sama trochę składam (tak to ostrożnie ujmę) i wiem przynajmniej tyle, że tak fajne layouty to prawdziwa rzadkość. No po prostu perełka nad perełkami!
2. Wolf Erlbruch, O małym krecie, który chciał wiedzieć, kto mu narobił na głowę
To ulubiona książeczka mojego Gruzina, jedna z pierwszych, które przeczytał po polsku. Historia pewnego niecodziennego dochodzenia, w której detektywem jest przesympatyczny, acz pechowy kret.
W swoim czasie ta książeczka narobiła sporo szumu w mediach - no bo jak to tak: o kupie? Potem kupa w książkach dla dzieci przestała szokować, a nawet tyle się tego narobiło (nomen omen), że zaczęło nudzić... a kret Erlbrucha dalej podbija serca najmłodszych!
3. Wolf Erlbruch, Gęś, śmierć i tulipan
O tej książce już pisałam na blogu tutaj, więc tylko powtórzę, że to piękna i mądra opowieść z oryginalnymi ilustracjami i przestrzenią do rozmyślania i intepretowania.
4. Marjolijn Hof, Mała szansa
Czytałam tę książkę jakiś czas temu i zauważam, że do mnie wraca i myślę o niej od czasu do czasu - pewnie dlatego, że nie umiem sobie odpowiedzieć na pytania, które zadaje: o prawo do własnych wyborów, nawet kosztem rodziny, o wolność okazywania uczuć, o to, jak radzić sobie ze strachem o najbliższych, o próbach zapanowania nad światem i iluzji, że to naprawdę możliwe.
Historia Kiki, czekającej, aż jej tata-lekarz wróci z wojny, napisana jest lekko i prosto, ale poruszająco. Myślę, że warto podsuwać takie książki dzieciom i czytać je razem z nimi - nie ma tu zbędnego moralizowania, tylko autentyczne emocje.
5. Olga Woźniak, Patryk Mogilnicki, Brud
Na początku podobał mi się tylko tekst tej książeczki - bo brud jest naprawdę fascynujący i pobudza dziecięcą fantazję (zwłaszcza dzieci o zacięciu naukowca). Pamiętam, jak dawno temu w dzieciństwie oglądałam program o żyjątkach, które mieszkają w ludzkich brwiach, brrr! ;-) Bardzo fajny temat i świetne podejście do sprawy.
Jeśli chodzi o ilustracje, musiałam się do nich przekonać, bo nie od razu do mnie trafiły. Potem jednak chyba do nich "dorosłam" (to trochę tak jak z aktorami charakterystycznymi: najpierw się człowiek dziwi, jak to można mieć taki nos, a potem roztkliwia się nad nim w nieskończoność, jaki oryginalny;-)) Z tego, co słyszałam, dzieciaki zwykle nie mają takich problemów i akceptują cały Brud bez mrugnięcia okiem - a potem biegną zamrażać swoje pluszaki (czemu? więcej o tym w książce!).
Jeśli jeszcze nie słyszeliście o tym wydawnictwie (wydaje mi się to prawie niemożliwe, ale kto wie...), polecam szczerze wszystkie książki Hokus-Pokus. Tutaj jest strona wydawnictwa.